25 avril 2012

« Czerwona sukienka przy fortepianie«
« Wczoraj, na koncercie francuskiej pianistki Lydie'i Solomon sama artystka skutecznie odwróciła uwagę od muzyki. Nie spodobało się to koneserom wśród zgromadzonej publiczności. Zdarzyło się nawet, że jeden z nich wyszedł, sycząc pod nosem. Być może miał rację. Przez cały koncert nie skupiłam się na muzyce nawet przez minutę. Myślałam o sukienkach Lydie, które zmieniały się kilka razy w trakcie krótkiego recitalu. Ile w tym występie osobowości, a ile kreacji – nie wiem, ale cokolwiek artystce w duszy gra, z pewnością zadziałało to na większość publiczności, która wywoływała pianistkę do bisów trzy razy. Zestawienie czerwieni z czernią zawsze się sprawdza.
Może do entuzjastycznego wyboru przyczynił się intymny nastrój Theatre de l'Ile Saint Louis, magicznego miejsca, o którym opowiem przy innej okazji….
Teraz posłuchajcie, to znaczy popatrzcie. »